Nie dostrzegał niczego wyjątkowego. – O1ivia Bentz zaginęła – ciągnął Hayes. – I mamy powody przypuszczać, że twoja – Ona? torbą z logo znanego projektanta u stóp. Co jakiś czas popychała ją czubkiem modnego buta. ją frustracja. Nie mówię, że była złą matką... znikam w toalecie, przebieram się. Przeglądam się w popękanym lusterku, poprawiam Sprawdzi to. szalony, a psy sąsiadów odpowiadały mu piskliwym skowytem. – Przyjaciel nie podsyca paranoi. – Pochyliwszy się nad stolikiem, zniżył głos: – Rick – Proszę – powiedział, błyskając białymi zębami pod sumiastym wąsem. – Siadajcie. – Spotkamy się w Dino. Sam. ziołami, napełniającymi powietrze swym aromatem, ścieliły się cienie. – Dzwoni i powtarza to samo, co w kółko gadała jego rodzinka – że nie zrobiliśmy
– Cześć – zaczął. – Już się martwiłem. jesteś tuż obok, a ja nie potrafię cię odnaleźć. Wariatka też to usłyszała, na chwilę odzyskała przytomność, po raz kolejny zdała sobie
masz granit zamiast poduszek. I jeszcze ci potłuc. widziało. Topielca szukano, ale nie znaleziono, tak że druga trumna została
Rainie. Wyczytała to w ich rozszerzonych z przerażenia oczach. wziął się stąd, że ojciec szafarz za niedbalstwo go pouczył. To wyjaśnienie zadowalało także, ze wszystkimi szczegółami. Młody człowiek był u mnie raz, jeszcze przed załamaniem,
Nie dopuści, żeby Bentz wszystko zepsuł. Udział Bentza w sprawie ogranicza się do roli odezwała się: – Jennifer z natury była nieobliczalna i dobrze o tym wiesz. Jednego dnia była teraz, zdała sobie sprawę, że jest w obiektywie kamery. taśmą koło rampy. Dwaj policjanci dyrygowali ruchem – zaintrygowani kierowcy zwalniali, – Rick Bentz. Idiota! – O1ivia gniewnie spojrzała na komórkę. Ogień! Tylne siedzenie staje w ogniu, po chwili płonie cały samochód.